Hogwart został założony ponad tysiąc lat temu... dokładna data nie jest znana... przez czworo największych czarodziejów i czarownic tamtych czasów: Godryka Gryffindora, Helgę Hufflepuff, Rowenę Ravenclaw i Salazara Slytherina. Do dziś ich nazwiska noszą wasze cztery domy. Razem zbudowali ten zamek z dala od wścibskich spojrzeń mugoli, była to bowiem epoka, w której ludzie bali się magii, a czarownice i czarodzieje byli bardzo prześladowani.
Przez kilka lat nasi założyciele pracowali razem w zgodzie, wyszukując młodych, którzy wykazywali cechy właściwe rodzajowi czarodziejskiemu i sprowadzając ich do zamku, by uczyć ich tutaj magii. Później jednak doszło między nimi do brzemiennych w skutki sporów. Wszystko zaczęło się od Slytherina, który zażądał, by nabór uczniów był bardziej selektywny. Uważał on, że nauczanie magii powinno być zastrzeżone wyłącznie dla rodów czarodziejskich czystej krwi. Sprzeciwiał się przyjmowaniu uczniów z mugolskich rodzin, uważając, że nie są godni zaufania. Po jakimś czasie doszło na tym tle do poważnego sporu między Slytherinem i Gryffindorem, w wyniku którego Slytherin opuścił zamek.”
Zgodnie z legendą Slytherin miał zbudować w zamku komnatę w tajemnicy przed pozostałymi założycielami i zapieczętować ją magicznym zaklęciem, które mógł obejść jedynie jego prawowity dziedzic, który otworzy Komnatę Tajemnic i używając potwora w niej mieszkającego oczyści szkołę ze szlam.
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--> <!--[endif]-->Potwór z komnaty:
Potworem mieszkającym w komnacie był bazyliszek (zdjęcie obok). Był, bo kilka lat temu, kiedy Komnata Tajemnic został otwarta, Harry Potter zabił bazyliszka i udaremnił powrót dziedzica Slytherina, którym okazał się sam Lord Voldemort.
Bazyliszek to szmaragdowozielony wąż, który może osiągać nawet 50 stóp długości. Rodzi się on z kurzego jaja wysiedzianego przez ropuchę. Samiec ma szkarłatny grzebień na głowie, śmiertelnie jadowite kły, i bardzo niebezpieczną broń, własne oczy. Gdy ktoś w nie spojrzy, natychmiast pada trupem. Lecz gdy ktoś spojrzy na nie przez np. lusterko, to taki "szczęśliwiec" zostaje tylko spetryfikowany.
Jeśli pożywienia jest wystarczająco dużo (żywią się wszelkimi ssakami, ptakami i większością gadów) bazyliszek może dożyć bardzo podeszłego wieku (nawet 900 lat). Zgubne jest dla niego pianie koguta.
Wygląd Komnaty Tajemnic:
<!--[if !supportLineBreakNewLine]-->
<!--[endif]--> Wejście:
Wejście do Komnaty Tajemnic (zdjęcie obok) znajduje się w łazience Jęczącej Marty na drugim piętrze. Jest nim umywalka, która odkąd sięgnąć pamięcią, nigdy nie działała. Mosiężny kran tejże umywalki ma z boku wydrapanego węża.
Zgodnie z legendą wejście do Komnaty mógł otworzyć tylko dziedzic Slytherina, jednak to nie do końca prawda. Harry Potter, który nie był dziedzicem, otworzył Komnatę Tajemnic chcąc uratować siostrę swojego przyjaciela. Można z tego wnioskować, że wejście mógł otworzyć każdy, kto znał mowę wężów, choć faktem jest, że nie ma aktualnie wielu czarodziejów obdarzonych tą umiejętnością.
Tunel:
Po otwarciu wejścia do Komnaty, ukazuje się szeroka rura, do której dochodzą z różnych stron mniejsze, wiodąca w ciemne podziemia. Drugi wylot rury prowadzi do ciemnego tunelu, wysokiego na tyle, by dorosły człowiek mógł w nim swobodnie stanąć. Tunel ten znajduje się głębiej niż lochy Hogwartu. Posadzka tunelu wyłożona jest szkieletami małych zwierząt. Pod koniec tunelu znajduje się zawalony strop, który częściowo został usunięty tak, aby można było przejść dalej. Kilkanaście metrów dalej, po przejściu licznych zakrętów, pojawiał się solidny mur, na którym znajdują się dwa splecione ze sobą węże z oczami z wielkich, połyskujących szmaragdów.
Tutaj po raz kolejny trzeba wykazać się umiejętnością rozmawiania z wężami, żeby ściana rozstąpiła się i żeby można było przejść dalej.
Komnata:
Za ścianą znajduje się długa komnata (widoczna na pierwszym zdjęciu od góry) wypełniona dziwną zielonkawą poświatą. Wysokie kamienne kolumny, ozdobione splecionymi wężami, wspierają ginące w mroku sklepienie. Owe kolumny znajdują się na całej długości komnaty, a na drugim końcu pomieszczenia, na ścianie znajduje się wysoki jak sama komnata posąg.
Oto jak opisała go J.K.Rowling: „[Twarz posągu] była bardzo stara, podobna do małpiej, z długą rzadką brodą, która opadała prawie do skraju pofałdowanej kamiennej szaty czarodzieja, gdzie dwie ogromne stopy spoczywały na gładkiej posadzce komnaty".
Dziś wiemy już, że dziennik którego używała Ginny Weasley i który posłużył Tomowi Riddle'owi do otwarcia Komnaty Tajemnic był jednym z siedmiu horkruksów, które stworzył Voldemort, aby pozyskać